niedziela, 24 lipca 2016

5. Warunek

        Słyszałam szum wody. Leciała chyba z łazienki. Moje powieki były strasznie ciężkie. Nie miałam siły ich podnieść. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Uniosłam lekko jedną powiekę. To nie był ten sam pokój, w którym obudziłam się wczoraj. Tu ściany były białe. Na suficie było pełno zdjęć. Ze mną, z fanami, z Alex'em.  Byłam w sypialni Aus'a. Podniosłam się powoli. Usiadłam na łóżku. Spojrzałam na zegarek, 12:30. Boże, spałam aż tak długo?! Nic z wczoraj nie pamiętam. Nawet, o której wróciliśmy i czy sama się rozebrałam.
         Za zegarkiem dostrzegłam szklankę z wodą, sok pomarańczowy i tabletki. Przed tym leżała karteczka:
         " Jak się obudzisz to, to wypij ~ Aus. "
         Kochany jest. Sięgnęłam po szklankę z wodą. Zawsze zanim coś wypiję to wącham. Nie była to czysta woda. Chyba miała rozpuszczoną aspirynę. Wypiłam wszystko duszkiem. Wzięłam sok i patrzyłam na tabletki. Nie wiadomo dlaczego od dziecka boję się połykać tabletki. Nawet te najmniejsze. Były to dwie centymetrowe pastylki. Uniosłam szklankę, a jedną z nich umieściłam w buzi i popiłam. Nie przemogłam się i pogryzłam ją. Tak samo zrobiłam z drugą. Odłożyłam naczynie.
- Witaj Słoneczko - usłyszałam głos mojego przyjaciela - Jak tam główka?
- Hej - dałam mu buziaka jak się zbliżył - Boli, a jak Twoja?
- Lekki ból - uśmiechnął się - Ale Tobie się nie dziwię. Przesadziłaś wczoraj. Co Cię napadło?
- Rodzice mnie wkurzyli - opadłam z powrotem na poduszki - Nie zgadniesz co znowu wymyślili.
- Co tym razem?
- Chcą mnie przenieść do jakiejś pieprzonej akademii - warknęłam.
- Gdzie ta akademia jest? - spytał spokojnie i mnie przytulił.
- W NY - przytuliłam się do niego.
- Czyli niedaleko - lekko się uśmiechnął - Będę Cię częściej widywał.
- Super by było, ale nie wiem czy będę mogła mieć gości w środku - westchnęłam.
- Zawsze możesz postawić rodzicom ultimatum - odchyliłam się od niego i spojrzałam w jego oczy - Powiedz, że pojedziesz i nie będziesz robić scen, ale na razie chcesz mieć mieszkanie niedaleko szkoły. Będziesz dojeżdżać.
- To jest jakieś rozwiązanie - uśmiechnęłam się delikatnie - Ale ja w ogóle nie chce zmieniać szkoły. Lubię tamtą. Tam ma przyjaciół.
- Wiem o tym, ale może zmiana środowiska Ci pomoże.
- Co masz na myśli ? - spytałam.
- Nie będziesz musiała już oglądać Rafała i tej szmaty - zaśmiał się
         Z tym się zgodzę.
- Pogadam dziś z nimi - zamilkłam i coś sobie przypominałam - Muszę zadzwonić do Emilii i Kuby.
- Po co?- zaciekawił się.
- Niedługo moje urodziny, nie? - przytaknął - Oboje przylatują.
- W końcu ich poznam - uśmiechnął się - Co dziś jemy?
- A co mi przyniesiesz? - zapytałam i wtuliłam się bardziej w poduszki.
- O nie, leniu - wskazał na mnie - Idziesz ze mną.
         Skoczył na mnie i zaczął łaskotać. Rzucałam się i kopałam go, ale nic to nie dało.
- Dobra, już dobra - powiedziałam przez śmiech - Wstaje.
         Zszedł ze mnie. Wstałam i podeszłam do pierwszej lepszej sterty ubrań. To były ciuchy Aus'a. W takim razie brunet był przy moich. Rzuciłam mu koszulkę, a on mi moją. Uśmiechnęłam się i ubrałam.
         Zeszliśmy na dół i udaliśmy się do kuchni. Dziś miałam ochotę na naleśniki. Zaczęłam szukać składników. Austin chyba wyczuł co robię, bo wyciągnął potrzebne mi naczynia.
         Po 30 minutach masa się skończyła, a na talerzu była ogromna ilość naleśników. Przewróciłam ostatniego naleśnika. Po chwili i on wylądował na talerzu. Dałam patelnie do zlewu i usiadłam koło bruneta. Wzięłam sobie jednego i posmarowałam go nutellą. Po prostu pycha. Jedliśmy w ciszy, którą przerwał dzwonek do drzwi.
         Aus wstał i poszedł otworzyć. Ja w tym czasie nałożyłam sobie kolejnego placka. Miałam zacząć już go jeść, kiedy do kuchni wrócił mój przyjaciel, a za nim weszła moja mama.
         Co ona tu robi?! Nigdy tu nie przyjeżdżała. I dlaczego Ben ją wpuścił ?!
- To ja zostawię Was same - powiedział brunet i wyszedł.
         Patrzyłyśmy się na siebie. Cisza między nami mnie dobijała, ale nie przerwę jej. Ja pierwsza nie zacznę. Bo to ona ma sprawę skoro to przyjechała.
- Kochanie - zaczęła - Jak się czujesz?
- A jak mam się czuć? - syknęłam -Chcecie mnie wysłać do jakiejś akademii, bez większego powodu.
- Av, to jest dla Twojego dobra - powiedziała, a mi ręce opadły.
- Dla mojego dobra?! - krzyknęłam - Jeśli to by było dla mojego dobra, to byście mnie zostawili w szkole, w której mam przyjaciół.
- Przepraszam - podeszła do mnie, a w oczach miała łzy.
- Mamo, spokojnie - przytuliłam ją - To nie jest powód do płaczu.
- Wiem, żebyś chciała tam zostać, ale nie możesz.
- Pojadę do tej akademii, ale mam jeden warunek.
- Słucham - popatrzyła na mnie z zainteresowaniem.
- Przez pierwszy okres, nie wiem ile on potrwa, ale nie będę mieszkać w akademii - spojrzałam na nią - Wynajmiecie mi jakieś mieszkanie niedaleko, będę dojeżdżać.
- I to jest Twój jedyny warunek? - spytała upewniając się.
- Na razie tak - uśmiechnęłam się lekko.
- Z tym nie będzie problemu - mama odwzajemniła uśmiech.
- A teraz zadzwonię do Emilii i Kuby, żeby zaczęli się pakować - wyciągnęłam telefon - Możesz wracać będę później.
- Okej, papa córcia - ucałowała mnie i wyszła.
          Wybrałam numer Małpy. Odebrała po trzecim sygnale.
- Halo? - ledwo ją usłyszałam.
- Cześć, słonce - powiedziałam.
- Av, Co u Ciebie? - spytała.
- U mnie dobrze, a u Ciebie?
- Jestem na imprezie - domyśliłam się - Poczekaj chwilkę.
         Chyba wychodziła z klubu, bo muzyka cichnie.
- Co tam? - już wyraźnie ją słyszałam.
- Ma dla Ciebie i Kuby niespodziankę.
- Jaką? - zaciekawiła się.
- Za 6 dni macie samolot do LA - krzyknęłam
- Serio? - pisnęła, że aż mnie ucho zabolało.
- Tak, szczegóły prześlę Ci email'em lub na facebook'u.
- Okej, Av - powiedziała.
- Miłej zabawy - rozłączyłam się.
         Odłożyłam telefon i wróciłam do jedzenia naleśnika. Ugryzłam kawałek, ale jakoś straciłam apetyt i położyłam resztę na talerz.
         Nie wiedziałam co mam myśleć. Jak wytłumaczyć przyjaciołom, że nie będziemy już chodzić do jednej klasy, szkoły, że nie będziemy mieszkać w jednym mieście czy kraju. Przecież Em się załamie, Kuba chyba też, na pewno. Ja będę mieć załamkę przez cały czas.
         Do kuchni wszedł brunet. Kiedy zobaczył moją minę, przytulił mnie mocno do siebie. Gładził mnie po głowie. To mnie uspokajało.
         Odsunęłam się od niego. Patrzyłam w jego śliczne zielone oczy. W jego spojrzeniu coś było. Wiedziałam, że zawsze będzie przy mnie, nie zważając na nic. Dobrze, że go miałam. Pocałowałam go w policzek i szepnęłam cicho:
- Dziękuję - poczym wstałam i poszłam na górę.
         Udałam się do "mojej" sypialni. Wzięłam czystą bieliznę, czarne podarte rurki, biała bokserkę i weszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem. Ściągnęłam soczewki, które od razu wyrzuciłam i zaczęłam zmywać wczorajszy makijaż.
         Zdjęłam rzeczy z siebie i gotowa weszłam pod prysznic. Ciepła woda otoczyła moje ciało. Zmywała ze mnie wczorajszą noc. Niewiele pamiętam, ale z nikim się nie przespałam. To mi wystarcza. Najlepsze imprezy to, te których się nie pamięta. Takie mam zdanie. I nie tylko ja.
         Namydliłam ciało, a także umyłam włosy. Delikatnie spłukałam pianę z ciała. Dokładnie wytarłam skórę, a włosy związałam w turban. Wyszłam z kabiny i zaczęłam ubierać przygotowane wcześniej rzeczy.
         Podeszłam do lusterka. Z szafki wyjęłam nowe soczewki i kosmetyki. Założyłam je i zrobiłam sobie lekki makijaż. Tylko pomalowana powieka i rzęsy. Miałam podkrążone oczy, więc użyłam delikatnie korektora.
         Usiadałam na łóżku i rozczesałam włosy. Mokre końce padły na moje plecy. Wstałam i poszłam je wysuszyć.
         Z każdą sekundą włosy stawały się suchsze i bardziej falowane. Wyłączyłam suszarkę i przejechałam palcami po włosach. Były prawie suche. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Od kiedy Ty pukasz w własnym domu? - zadałam pytanie wracając do sypialni.
- O kiedy mam gości - zaśmiał się i usiadł na łóżku - Jak tam?
- Może być - usiadłam koło niego - Powiedziałam mamie o tym warunku.
- I ? - dopytywał się.
- Zgodziła się - uśmiechnęłam się.
- No to genialnie - przytulił mnie.
- Jest dobrze, ale i tak bym nie chciała nigdzie jechać.
- Wiem - wstał - Av, ja muszę jechać. Mam nagranie za chwilę.
- Rozumiem - też się podniosłam - Podwieziesz mnie?
- Oczywiście Mała - podszedł do drzwi - Czekam na dole.
- Zaraz zejdę.
          Aus wyszedł, a ja podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną kurtkę skajową. Poszłam do pokoju bruneta i zabrałam dokumenty. Upewniłam się, że mam telefon i zeszłam na dół. Włosy związałam w koka.
         Austin czekał już koło drzwi. Ubrany w czarne spodnie z niskim kroczem, białą koszulkę i czarny bezrękawnik. Na głowie miał czarną czapkę z napisem "Mahone", a na nogach czarne conversy. Ja ubrałam ten sam rodzaj buta.
         Gotowi wyszliśmy z domu i udaliśmy się do garażu. Wsiedliśmy do mustanga i opuściliśmy posiadłość.
         Po 20 minutach brunet zatrzymał się przed moim domem. Pożegnałam się z nim i wolnym krokiem weszłam do domu. Ściągnęłam kurtkę i buty i udałam się do salonu, gdzie byli rodzice. Popatrzyli na mnie i wyłączyli telewizor.
- Córciu - tata podszedł i mnie przytulił - Dobrze, że już wróciłaś. Mama powiedziała mi o Twoim warunku.
- I co Ty na to? - zapytałam
- Jeśli to jest Twój jedyny warunek, żeby tam pojechać to się zgadzam - uśmiechnął się.
- Cieszy mnie to - lekko odwzajemniłam uśmiech.
- Nas też - powiedziała mama- Mówiłaś przyjaciołom, że przylatują?
- Tak, ale byli na imprezie, więc pewnie nie pamiętają - zaśmiałam się.
- To może zadzwoń do nich - zaproponowała mama - Ale wieczorem.
- Zgoda. Tato, dał byś mi wszystkie dane na temat tego lotu? - zapytałam.
- Pewnie, przyniosę Ci je później.
- Dzięki, będę na górze - i poszłam do siebie.
         Zrzuciłam z siebie ciuchy i ubrałam luźny top i dres. Włosy zostawiłam bez zmian. Siadłam przed laptopem i odpaliłam go. Włączyłam muzykę i pogłośniłam prawie na max'a.
          Skoro nie dawno do nich dzwoniłam, to dopiero się zaczęła impreza. Postanowiłam napisać im wszystko na facebook'u. Utworzyłam grupową konwersację i wyskrobałam:
         " Hej Miśki. Nie wiem czy oboje wiecie czy nie, ale za 6 dni macie lot do LA. Wszystko jest opłacone, więc tym się nie martwcie. Dalsze informacje prześle Wam na emaile. Jedyne co musicie zrobić to się spakować. Będę czekać na Was na lotnisku. Kocham Was oboje "
         I wysłałam. Zanim to odczytają to minie kilka godzin. Do tego momentu muszę się czymś zająć. Więc skoro niedługo tu będą to trzeba pomyśleć co będziemy robić. I gdzie będzie moja impreza.
         Otworzyłam nową kartę w przeglądarce. Zaczęłam szukać najlepszych klubów w LA. Ale tu są same najlepsze. W większości byłam z Aus'em. Bawiłam się tam dobrze, ale czegoś zawsze mi brakowało. Znalazłam mało znany klub, bo niedawno otwarty. Klub nazywa się "Lux". Ma nawet dobre recenzje. To może być właśnie ten klub. Spisałam sobie jego adres i numer do właściciela. Zamknęłam kartę i sięgnęłam po książkę.
         Usiadłam na parapecie, gdzie zawsze czytam i zagłębiłam się w lekturze. Zaczęłam czytać, w tym momencie, na którym skończyłam.
         Byłam tak pochłonięta czytaniem, że nie zauważyłam, która jest godzina. Dziś nie miałam ochoty na żadne imprezy. Więc poszłam do łazienki, ściągnąć soczewki i zmyć makijaż. Przebrałam się w piżamę i położyłam się spać. Dobrze, jest spać w swoim łóżku. Przykryłam się kołdrą po sam nos i przytuliłam do poduszki. 
        Jednak nie było mi dane zasnąć, ponieważ coś hałasowało na zewnątrz. Podeszłam do okna i zobaczyłam jakąś postać. Otworzyłam okno i zapaliłam lampkę przy nim. Tą postacią okazał się Austin. 
- Co Ty tu robisz? - zapytałam cicho.
- Mogę wejść? - przytaknęłam, a on zaczął się wspinać po drzewie do mojego okna. Po chwili był u mnie w pokoju.
- Więc opowiesz, co tu robisz? - zamknęłam okno.
- Możesz wierzyć lub nie, ale nie mogłem zasnąć - zaśmiał się lekko - Więc pomyślałem, że może pojadę do mojej BFF i prześpię się u niej?
- Oj, głuptasie chodź - zaśmiałam się i wróciłam do łóżka.
          Brunet rozebrał się i położył się obok mnie. Przytuliłam się do niego, dostałam szybkiego buziaka w czoło i zasnęłam.





----------------------------------------------
Po długich nieobecnościach wróciłam. Nie wiem czy na długo czy tylko na ten rozdział. To zależy od mojej weny, z którą jest słabo. Rozdział jest krótki w porównaniu do poprzednich. Mam nadzieję, że i tak zaspokoi Was. Jeśli ktokolwiek jeszcze czekał na niego. Jak Wam się podoba?

Do Mania Maja - odpowiadając na Twoje pytania, też odpowiem w punktach :)
2. Dziękuję bardzo, że tak uważasz :*
3. Dla nich pocałunki między nimi nic nie znaczą. Są przyjaciółmi od bardzo, bardzo dawno. Zlewają to, bo i tak nic na to nie poradzą prawda?
4. Taka jest na początku. Rozstanie z chłopakiem i myśl, że musi opuścić znajomych troszkę ją dobija.
5. Prysznic brała rano po spaniu, a później jak szła do klubu, to chyba nie jest dziwne?
6. Tak, akcja teraz jest w LA. Ale Av, urodziła się w LA, ale jak była dzieckiem wraz z rodzicami przeniosła się do Polski. A jej rodzice teraz decydują o tym, że ona sama zmienia miejsce zamieszkania. Nie ma żadnego błędu.  
7. Austin będzie, ale nie wiem czy więcej czy nie. Chcecie żeby sobie kogoś znalazł?
9. Przyjaciele Av, już niedługo będą w LA :) A z NY rozdziały nie wiem czy się ukażą :(
10. Raczej tak, chodź tego jeszcze nie wiem :D

Komentujcie, to mnie bardzo motywuje. Im więcej komentarzy tym 
rozdział będzie szybciej.


Pozdrawiam i do przeczytania :*  

7 komentarzy:

  1. O ty zla.tyle czekać na rozdział a potem i tak nie wiadomo czy następne się ukażą. Rozdział całkiem nieezly choć bardzo szybki rozwój wydarzeń połączony z niewielką ilością rzeczonych. Z błędów wylapalam tylko noc zamiast nos przy "zakrylam się kołdrą po sam..." Pisz dalej kobieto!-z

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział zacny, ale trochę za krótki :/
    Uwielbiam Aus'a <3
    Teraz tylko muszę czekać na jej wyjazd do akademii i imprezę osiemnastkową!
    Czekam na next i weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie, że wróciłaś :D
    no to za 6 dni szykuje się gruba impreza ;p może jej przyjaciele poradzą sobie jakoś z informacją, że Av będzie chodzić do nowej szkoły :/ a poza tym ma tu Austina
    czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, cud się stał razu pewnego! Pojawiłaś się xD Dzięki za odpowiedzie ;) I TAK AUSTIN MA SOBIE KOGOŚ ZNALEŹĆ. NAJLEPIEJ KILKA LASEK NA JEDEN RAZ XP<3
    Rozdział nie najgorszy, ale bywały lepsze i może trochę więcej akcji? Na razie wychwyciłam, jak się kilkadziesięat razy Av przytula z Austinem, zmienia ciuchy i makijaż xD
    Mam nadzieję, że nie jestem za ostra :) Pozdrawiam i duuuuuuużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. 51 year-old VP Accounting Boigie Kleinfeld, hailing from Clifford enjoys watching movies like "Truman Show, The" and Tai chi. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a Ferrari 250 GT SWB Speciale Aerodinamica. odwiedz witryne

    OdpowiedzUsuń

Proszę, pozostaw po sobie komentarz ;*